SKĄD SIĘ BIERZE CIEMNOŚĆ
Noc otacza ramieniem
szary piasek, kamienie
otula ziemię mokrą
daleko, aż po widnokrąg,
zanim poranek wstanie.
Oto ja... cała ja Panie:
żelazna obręcz na skroni
zaciska się z moich dłoni.
Gdzie są Twe mądre słowa?
Czemuś przede mną je schował ?
Czemu wiara się chwieje?
Gdzie zgubiłam nadzieje?
Obmyj mi serce bryzą
nim się odkryje horyzont
zanim poranek wstanie
oddaj nadzieje mi Panie.
Nagość nocnego chłodu
księżyc rozjaśnia od wschodu
ciemne chmury jak konie
gonią po nieboskłonie..
zanim poranek wstanie
Oddaj nadzieję mi Panie
rzucając w serca strunę
znanej postaci rysunek
a znikną nocy cienie.
Wystarczy przytulenie
wystarczy dotyk dłoni
by spadła obręcz ze skroni
wystarczą słowa, bez słowa
wystarczy, by pocałował
wystarczy jego kochanie
a z nocy.. poranek się stanie...
Komentarze (8)
Głębokie emocje związane z nocą, wiarą, nadzieją i
miłością. Teraz wiem, "SKĄD SIĘ BIERZE CIEMNOŚĆ", albo
tak mi się tylko wydaje, jak Autorce.
(+)
Tak...
"Obmyj mi serce bryzą
nim się odkryje horyzont
zanim poranek wstanie
oddaj nadzieje mi Panie."
Pozostając w refleksji pozdrawiam serdecznie.
Skłaniasz czytelnika do refleksji nad istotą naszego
życia.
POEZJA
pozdrawiam :)
Wystarczy tak niewiele żeby znów zaświeciło
słońce...ależ pięknie podana mądrość :) Pozdrawiam z
uznaniem Aniu :)
Cudnie.
Moje słowa są tu zbędne. Pozdrawiam
+++
miłego dnia :)