Skazana na samotność...
Kiedyś dla Ciebie wszystkim byłam,
Z Tobą każdą chwilę dzieliłam…
Z Tobą się cieszyłam, z Tobą płakałam,
Z Tobą przyszłość swą planowałam…
Mówiłeś, że mnie kochasz i nigdy nie
zranisz,
Że będziesz mi wierny i mnie nie
zostawisz…
Lecz teraz są to już tylko wspomnienia,
Bo nas niestety dawno już nie ma…
Czar miłości naszej prysnął gdzieś,
Jak bańka mydlana, co na kolec nabiła
się…
Teraz tylko pamiątki po Tobie zostały,
Róże od Ciebie - pousychały…
Życie z nich uszło, jak miłość z nas,
Wszystko dookoła straciło swój dawny
blask…
Chwile radosne gdzieś uleciały,
I sens mego życia brutalnie
zabrały…
Teraz gdy patrzę na nasze wspólne
zdjęcia,
To wciąż sobie marzę, by wpaść w Twe
objęcia…
Me serce pęknięte jest całkowicie,
Bo nadal Cię kocham…tyle, że
skrycie…
Wiem, że to sensu już nie ma zupełnie,
Lecz pomyśl prze chwilę, czy żyć chcesz
beze mnie?
Tak ciężko jest uświadomić sobie,
Że można z czasem zapomnieć o najbliższej
sercu osobie…
Że można przestać kochać, nadal
kochając,
Że można nie oddychać, nadal
oddychając…
Mym światełkiem w ciemności byłeś,
I drogę w życiu mi rozświetliłeś…
Tlenem do życia niezbędnym,
Tak bardzo mi teraz potrzebnym…
Lecz już jestem sama,
Na samotność przez Ciebie skazana…
W labiryncie życia wciąż błądzę,
Szukając Cię gdzieś na horyzoncie…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.