skrzydła
utraciłam wszelki ciężar
wyrosły mi skrzydła
nic nie ma wagi
wszystko jest w ruchu
lot jest łagodnie miękki
falisty jak czułe kołysanie
szum ptasich skrzydeł
nic nie gna pędem nie wybucha
gwałtowna cisza i spokój
powiew wiatru jak dotyk
przyjemny sen
mam skrzydła
wędruje po niebie
w rydwanie lekkości
jestem taka
jakimi ludzie
zawsze chcieli być
wolna
wracam
powoli zniewolona
znów troski
szum gwar
głowa pełna bzdur
podcięto mi skrzydła
już nie polecę
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.