Ślepi i głusi
Udało mi się wpaść na chwilę. Jeśli nie zdążę odpisać wszystkim, to proszę o cierpliwość :)
Panie! Ratuj ich, bo skaczą w przepaść!
Spójrz! Wszyscy są ślepi i za ślepym
dążą.
Pozwól im zawrócić, pozwól im... nie
spaść.
Wybacz, że nie widzą i wybacz, że
błądzą!
- Czyż ja się gniewam? – rzecze Pan z
miłością -
Zniewolona wola szepcze im -
„musisz”.
Możesz wołać, nad ich bólem zdjęty
litością,
lecz, czy słyszą? …bo nie tylko ślepi
są, lecz… głusi.
Wrócą jeszcze wiele razy na ciernistą drogę
–
tęsknota ich powiedzie przez burze przed
ciszą.
Jeśli dzięki cierpieniu zwrócą się do
Boga,
On im pomoże ujrzeć. I usłyszą.
Bo któż leżąc w puchu, myśli o powrocie?
Nikt, jeśli nie boli, nie pyta -
Dlaczego?
Najcierpliwszy na nich w Domu czeka Ojciec
-
kto miłość Jego przyjmie, ten wróci do
Niego.
Wtedy ból nieodłączny w błogość się
zamieni,
cudowną muzykę usłyszą ci co płaczą,
w sobie się odnajdą wszyscy zagubieni.
Więc... nie zatrzymuj ich. Niech
skaczą…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.