Słońce
Pamiętam słońce.
Unosiło się powoli nad drzewami,
niepewnie rozwijając promienie.
Nieuzasadniony dreszcz przeszedł przez moje
ciało.
Rozmawialiśmy.
Śmialiśmy się.
Chwilami patrzyliśmy na siebie,
by nieświadomie nacieszyć się sobą,
by zapamiętać ostatnie chwile,
wczesnego, letniego poranka.
Był on ostatnim, a zarazem pierwszym.
Rozpoczynającym Nasze życie,
w którym nie brakowało słońca.
autor
doroti09
Dodano: 2008-10-13 14:31:52
Ten wiersz przeczytano 428 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
pięknie !!! pozdrowienia
Świetny wiersz, doskonale oddaje stan zakochania i
zwraca uwagę na szczegóły dookoła.
"by nieświadomie nacieszyć się sobą," świetny wiersz
piekny wiersz...