Słońce
W każdej dobie żegna mrok,
Zataczając na niebie promienisty krąg.
Podróżując samotnie mleczną autostradą,
Maluje nas latem orzechową maskaradą.
Rozpala - pobudza do życia przyrodę,
W zenicie zagłusza burzy rozmowę.
Czasami w szalonym tańcu z tęczą,
Wygląda zza obłoków gdy pioruny je
męczą.
Wypatruje wiatru w lustrze jeziora,
Spoglądam tam zawsze nawet ,gdy
popołudniowa pora.
Gorącym piaskiem parzy w podeszwy stóp,
Czuję lato, nie ochłodzi nas nawet lód.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.