Słoneczniki
Dla utopionych w rzece kwiatów...
Suche płatki słoneczników w wazonie
kruszą sie nawet pod delikatnym dotknięciem
palców
zbieram opadające z szelestem jesieni
płatki
świadków miłości zakazanej lecz wartej
każdej chwili
Nie przywrócę im nadziei dotykiem ciepłych
ust
nie wskrzesze soków życia w ich
komórkach
ich pochylone, dawno umarłe głowy sa pełne
przeżyć
opowiadają mi suchościa umarłych kwiatów o
miłości w moim życiu
którą zabrał czas...
Komentarze (4)
piękny wiersz, choć smutny w treści... pozdrawiam...
Uschnięte kwiaty,zwiędła miłość...Smutne:( Pozdrawiam
i podziwiam
Te słoneczniki to jednak radosne wspomnienie, czegoś
co miało odwagę być...pozdrawiam
A ja i nick Słonecznik:)..więc i o słonecznikach też
kiedyś będzie:)..Pozdrowienia..M.