Słów uznanie
Czasu płynność, ta nieuchwytność.
Chytrość słów, pragnień zwinność.
Mieć nadzieję wciąż powtarzam.
Walczyć z bólem, gdzie ja zmierzam?
Utarte drogi, szlaki urwane.
Przewodniczące pióro gdzieś schowane.
To nie pióropuszu wielka zmysłowość.
Czyżby anielska wiara, sercowa nowość?
Nie, to nie te myśli ułaskawiające.
To nie jest już walka ani łzy kojące.
Sprawność umysłu dotknięta otchłanią.
Czyny diabelskie, a czy życie me
zmienią?
Ucieczka daleka, łańcuchy na nogach.
Wijące się węże na moich kolanach.
Bieg zarwany w butach płonących.
Gdzie jest smutek ludzi głęboko
palących?
Już płatki więdnące swą biel
zatracające.
Czerwienią, złością i krwią
zachwycające.
Jak mam żyć jak zachować spojrzenie
kochające?
Powiedz mi, proszę Cię chcę być dobra.
Chcę nauczyć się, być jak walcząca
kobra.
Stabilności, równowagi, dobrych słów
uznanie.
Czy kiedykolwiek stanę i powiem : już nie
ranię?
Komentarze (1)
Ostatnie słowo w czwartej zwrotce na pewno ma być"
palących?" ?
Staniesz i powiesz ! Jestem tego pewien! Myślę, że już
to zrobiłaś!