Ślub Cyganeczki
Śnieżnym rankiem zimowym niewinnie i w
bieli
idzie panna do ślubu; welon dobrej
wiary,
szal radości się mgliście na ramionach
ścieli,
suknia z cienkiej euforii, z nadziei
falbany.
A na sali weselnej czekają Cyganie,
czarne loki wróżbitki ze wstążką
czerwoną,
instrumenty parskają jak konie narwane;
karo, trefl, dama, walet, jaką będziesz
żoną?
Młodej parze prezenty niosą
druhny-wróżki:
ciężki chleb dla młodego z solą w oku
pannie;
"Wiatr w oczy - masz, malutka! - i żal do
poduszki!"
"A ta kolia z kryształków łez cichych - też
dla mnie?"
"Dla ciebie i klejnoty z krwawicy i
potu,
masz - my nie żałujemy! - i szorstkość na
dłonie,
niewymówione gniewy, nieprzespane noce,
i ryski pod oczami, i srebro na
skronie!"
"A po co mi to wszystko? Ja mam skrawek
nieba,
ukradłam w snach aniołom, uszyłam
wysepkę
i dam ją kochanemu, by miał, co mu
trzeba,
by żyło nam się łatwo i prosto, i lekko.
Błękitnym szalem miękko otulę go w
miłość,
Wielki Wóz nas powiezie do niebieskich
grajków..."
Wróżbitka patrzy skosem: "Tak nigdy nie
było!
W przyszłości nie widziałam takich
baju-bajków!
I powiem - a Cyganka zawsze prawdę powie
-
jak to będzie z twym lubym: dasz mu kawał
nieba,
a on nie zauważy, bo jemu nie w głowie,
bo nieba nigdy nie znał, więc nie będzie
wiedział...
On tę chmurkę podepcze, porwie na zapasy
albo ze złości, że mu mało dałaś
niebios,
i będzie szukał złotej, coraz złotszej
kasy,
tam, gdzie marzenia zmarłe młodych panien
grzebią.
A wtedy przyjdą wilki przyszłości i
lęków,
rozszarpią twój Paradyz uszyty na miarę,
ubłocą kawałeczki, chłop z nich zrobi
piekło,
bo nieba nie potrafi pozszywać z
koszmarów.
Zabiorą je anioły, w horyzont je cisną,
bo nic im już po takich brudnych strzępach
nieba,
i nigdy nie odzyskasz w całości i
czystej
wysepki najszczęśliwszej, co była dla
niego.
Lecz jeśli bardzo będzie zależeć wam
dwojgu
przywrócić własny Eden (kradziony
aniołom),
nie bójcie się iść razem aż do piekieł
progów,
jedno za drugim skoczyć w ogień, wrzątek,
smołę.
Bo nigdy żadne niebo nie jest lekkie,
proste,
bo nigdy wielkie szczęście nie może być
tanie.
Strawicie na tym młodość, twarze mchem
porosną,
lecz zszywaj raj dla niego, ścigaj błękit
dla niej!"
Zaszkliły się oczęta, spadła biała
ufność,
spojrzały w dal najdalszą, tę straszną i
wilczą,
znalazły kartę życia, poczerniały
smutno,
lecz nie zdradzą, co widzą w tej kabale,
milczą.
Tu stary wróż dorzucił serdeczne
zaklęcie
tej parze niemal dzieci, i szepnął z
ukrycia:
"Ja życzę, byście raju szukali do
śmierci,
by nigdy skrajów nieba nie brakło do
zszycia."
Komentarze (48)
Zauroczył mnie ten wiersz, nie mogę przestać czytać,
pozdrawiam cieplutko i przedświątecznie
przeczytałam jednym tchem ..choć długi i jeszcze raz
na spokojnie ..co za magia i czary ..zwiewnie
przepięknie oj ...potrafisz mnie się uczyć u ciebie:-)
radosnych i spokojnych Świąt zyczę;-)))))
Zachwycił mnie Twój wiersz, Oxyvio.
Miłego dnia :)
Napisałaś jakbyś przy tym była.Wciągająca lektura
Oxyvio. Pozdrawiam przedświąteczne.
Piękny wiersz Oxywio, pełen magii, w klasycznej fornie
napisany tak lekko i zwiewnie..
Jak taniec szczęśliwej Panny Młodej.. Na koniec
najwspanialsze życzenie wróża..
Dzięki za to przeżycie.
Pozdrawiam serdecznie i życzę Świąt pełnych pokoju i
wspaniałych wzruszeń :)
Oxyvio, oby nigdy nie zabrakło...
Cudownych Świąt dla Was:))))))))))
Wielka przyjemność czytania i zanurzenia się w tej
magicznej przypowieści.
Lubię też dłuższe formy, a tu tak urokliwie, że
niedosyt po jednym razie - trzeba kontemplować
kilkakrotnie. Pozdrawiam :)
Pięknie Oxyvio. Rano tu jeszcze raz wrócę. Dobranoc
Piękne obrazowanie i poprowadzone myśli w otuleniu
delikatnych metafor i przenośni...Pozdrawiam
Jest wena! Hurrraaaa!!!!!!!!
(musiałem się komuś pochwalić)
Jakże uwielbiam tą chwilę gdy mnie odwiedza, szkoda
tylko, że tak rzadko....
:))))))
Poeta piórem jak szlachcic swą szablą
Siekał na kartkę z werwą wersety
Czyste natchnienie jak grom z nieba spadło
Rymy zaczęły same się lepić:)
Czytam po raz drugi i niezmiennie jestem zachwycona:)
dramatyczna opowieść zatrzymuję
jestem pod wrazeniem
pozdrawiam
Pieknie, znam juz wiersz, jednak zachwyca mnie na
nowo:)
Pieknie, Oxy:)
Masz Oxywio bogatą wyobrażnię, piękna powieść,
pouczająca, ciekawa. Pozdrawiam serdecznie.
czyli nie sztuka króliczka złapać, ale gonić go, gonić
i nie przestawać.