Smak goryczy
...zburzyłam wszystko...
Rzęsiste łzy płyną bez pytania,nie pomagają
prośby
Słowa czy me własne groźby
NIe chcą się zatrzymać,omijają
przeszkody
Nie szukają w nikim żadnej osłody
Gorycz przez nie przemawia,są słone
Zdrowie po pietach mi depcze
Biore wszystko do serca,same negatywy
chłone
Serce znów kłuje bo chore,żal szepcze:
"Dziewcze me nawinością spowite,poczekaj
Nie uciekniesz przed prawdą,twym losem
NIe dam Ci tak szybko szansy,zaczekaj...
Pobłąkaj sie troche,idź za mym
głosem..."
Ma dama Nadzieja zwaną,
Nazwała mnie już przegraną...
Naruszyłaś jeden klocek,zburzyłas budowle
całą
Jednak podała mi swą chuste białą....
...przepraszam wszystkich za moje zachowanie....:( Zwłaszcza Ciebie Piotrek...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.