Smarkacze
usiedli na brukowanej scenie
która czasów swej świetności
jeszcze się niedoczekła.
i tak siedzą popijając zimne piwo
tyłki przymarzają im do kamienia
nosami podciągają smarkacze
siedzą i wykilnają na czym ten świat
stoi
nadzieja świata, za kilka lat to do nich
będzie on należał
wagarowicze, pseudo-artyści od
niechcenia
paplają do znudzenia, że starzy ciągle
na fajki im nie dają i że ta prukiew od
fizy
wciska im do łbów od tyodni prawo Oma
o przyszłosci tego świata, tak zrzędząca
na "Kaczuchów", sylikonowymi biustami
przyciśnieta
mówię wam powstańcie
i o to czego wam brakuje walczcie
Młodzieży wszechmardunej
Komentarze (1)
Bardzo dobry wiersz. Brawo!!!!