Śpij w (nie)pokoju wiecznym
Jego wiecznej (nie)pamięci
Niewinność przeminęła
Wywrzeszczałeś swoją ignorancję..
Pamiętasz?
Kwiaty zrywane podczas wspólnych
spacerów
Ofiarowywaliśmy sobie nawzajem by
Stawiać je przy łożkach w czasie
rozłąki.
Dziesiątki zasuszonych bukietów otacza mnie
Bezlitośnie wypominając stracony czas.
Przegraliśmy, Kochany teraz zmuszać się
muszę, by powstrzymać obrzydzenie,
Gdy słysze Twe imię.
Wykrzykiwane jak imię niewinnej ofiary.
Nigdy nie dałeś mi dojść do słowa.
Więziłeś mnie i wykorzystywałeś
Jako swoją należność
Pozbawiłeś mnie miłośći i pasji
To przez Ciebie umarła we mnie poezja.
Ignorancie, bezgranicznie zakochany w
sobie.
Nie wysłuchałeś nawet mojej litani
zażaleń
Skarg i wyroku wiecznej samotności
Który po latach walki został
odwieszony.
Umierając ciągle myślaleś o mnie jako o
ciele.
Pozostawiłeś mnie wiecznym więźniem
Niewypowiedzianych słów.
Szykowałam ołtarze, na których tacy jak
Ty
Mieli się dla mnie wykrwawiać.
Komentarze (3)
Gdy czytam takie wiersze czuję horror... +
ciekawy obraz tych ołtarzy. plus ;]
Te ołtarze to takie straszne... zemsta.. no niezły ten
wiersz.. duzo w nim nienawiesci a moze i smutku. mimo
to podoba mi sie on