Śmierć...
Żółta larwa nienawiści
Przecina twoje wątłe ciało
Które tak bardzo chciało
Poczuć że kiedyś los się na nich zemści
Leżałeś za długo na ziemi
Nikt nie podniósł Twojej głowy
Zaczął się nad miastem dzień nowy
Wszyscy wokół są nadal niemi
Serce przestało krzyczeć
Krew broczyć chodnik przy ulicy
Ktoś stanął po Twojej prawicy
I miejsce gdzie Cię znalazł zaczęło
milczeć
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.