Śmierć
Cicho, powoli skrada się do mnie
ze świeczką w ręce pani śmierć.
Jest tak blisko, ze strachu chowam się w
kącie
-jakże ona upiornie wygląda!
Chuda, biała... biała dama, pachnąca
naftą.
Boję się, przecież to ja ją wzywałam,
nie widziałam sensu w życiu.
Dama wyciąga dłonie w moją stronę,
zaciska je na mojej szyi.
To nie zabawa.
Tu toczy się walka o śmierć i życie.
Wygrałam z nią bo całym sercem zapragnęłam
żyć...
Nie dla Ciebie ale dla siebie.
autor
patiszon(ica=)
Dodano: 2005-06-16 09:24:50
Ten wiersz przeczytano 581 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.