***[śmierć na moim ganku...]
śmierć na moim ganku
kłębek futra
ze spojrzeniem broczącym mgłą
ogólnodostępną
mogą się w niej skryć winni
i ci powiązani zbrodnią przez krew
matka nie podniosła na mnie ręki
ale słowa ciężko dudniły o bruk
poddawałam się temu ruchowi
nawet gdy przysypiał
śniliśmy ten sam sen
niewyraźny
bo źle odlany z księżycowej formy
odkształcał twarze
pochylających się nad nami posłańców
wieści zawsze były złe
a ofiary bezbronne
naiwnością odetkanych uszu
Komentarze (18)
Bardzo mi bliski, doskonały wiersz. Dlatego wolę swoją
ciszę, by posłańcy nie mieli do mnie dostępu.
Strasznie są wieści, gdy się przedrą. Pozdrawiam
serdecznie.
Dziękuję i odpozdrawiam, ASie :)
jak to zwykle u Ciebie
najwyższa półka;
pozdrawiam serdecznie :)