Śmierć spowodowana beznadzieją
samotność jak mgła osadza się na mej
duszy
jak bezbronne zwierze w nią jestem
schwytany
śmiertelną strzałą zostałem trafiony z
bezdusznej kuszy
już nikt nie uleczy na mym sercu rany
ostatni promyk nadziei brutalnie został
stłumiony
we łzach już cały tonę bezbronny
kogóż obchodzi, że jestem zraniony
i trujący gaz mnie zabija bezwonny…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.