O śmierci
Ze śmierci nie należy drwić,
ze śmiercią trzeba się pogodzić,
zanim przybędzie, co jest pewne,
warto nauczyć się odchodzić.
Trzeba walizkę dawnych zdarzeń
wypełnić aż po brzegi,
zabrać nadziei kęs obfity
i pełny worek wszystkich marzeń.
No i rachunek zrobić szczery,
kiedy się życia zamkną wrota,
żeby sumienie nie dręczyło
i w dalszej drodze nie ciążyło.
Potem miłości odrobinę
umieścić w strofach odchodzenia,
niech będzie dla potomnych znakiem,
że warta była uwielbienia.
Wspomnieć najbliższych i przyjaciół,
by podziękować za oddanie,
gdy wierni byli w każdej chwili,
potwierdzić już ostatni raz, że tacy
byli.
A potem już cierpliwie czekać,
aż " czarna dama przeznaczenia "
zapuka do otwartych drzwi...
i zamknie się brama istnienia.
Utwór ze zbioru " Po latach "
Komentarze (3)
Ja tam wolę szykować się na wieczność niż na śmierć :)
Pozdrawiam :)
Swoisty rozkład działań przed ostatecznym rozkładem.
Takie moje zdanie jako "ostrężyny" której zadaniem
jest kłucie. Jako uczestnik Beja powiem, że nie jest
Ci obca sztuka pisania wierszy.
o to to "miłości odrobinę
umieścić w strofach odchodzenia"