Smutek po Numenorze
Dla wszystkich tęskniących za ojczyzną...
Morze, groźne i nieskończone,
Poruszane rytmicznie zachodnim wiatrem,
Stare, samotne, doświadczone.
A na nim statek i nic poza tym.
Słońce chyli się ku zachodowi,
czerwieniąc niebo i spienione fale.
Na statku półelf nadający kierunek
okrętowi
i zastęp Numenorejczyków ocalałych.
Twarze ich smutne opłakują tamtych,
Pysznych, zadufanych i szalonych
głupców pragnących nieśmiertelności,
nie dla nich życia w wieczności.
Valinor kiedyś bliski tak,
teraz odległy, ukryty na wieki.
Dla śmiertelnych do niego drogi brak.
Szlak Elfom tylko dostępny, choć daleki.
Od wschodu zaczął się wyłaniać ląd,
Nieznany i dziwnie obcy krajobraz, i ten
morski prąd...
Okręt przybił do brzegu Śródziemia.
Ostatni raz spojrzeli w stronę domu,
którego już nie ma...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.