Śnieg
Ten śnieg, co mi na skroniach osiada
pomału
Nie chce stopnieć pomimo sierpniowych
upałów.
Wciąż go więcej. Nie tylko twarz moją
odmienia:
Zasypuje mą pamięć - ludzi i zdarzenia,
Choć czasem niespodzianie odsłania w
człowieku
Zblakły napis "Rosebaby" na sankach sprzed
wieku*.
Cóż... Miałem barwne życie, byłem
podziwiany.
Dziś to wszystko zginęło śniegiem
zasypane.
Prócz przedszkolnych piosenek, cóż zostało
z tego?
Może duma, żem spłodził syna udanego.
Przyznaję - głupia duma, bowiem płodzić
dzieci
Umie nawet największy matoł na tym
świecie,
A ja z siebie naprawdę niewiele mu
dałem.
Sam dziś nie wiem, co tak go dobrze
wychowało.
Śnieg pada na emocje, na pracę, na
miłość...
Widzę białe płaszczyzny, gdzie przedtem coś
było.
Coś ważnego zakryły mi białe tumany.
Co? - Nie wiem. Nie pamiętam.
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ Czas lepić
bałwany.
* Obywatel Kane
Komentarze (19)
Zanurzyłam się w tej refleksji, bo taka prawdziwa...i
spokojna.
Pozdrawiam i miłej soboty życzę :)
Bardzo lubię takie melancholijne teksty:) Jako
ilustracja muzyczna pasuje mi tutaj piosenka "Na całej
połaci śnieg"
https://www.youtube.com/watch?v=dZ5c3smA3Nk&ab_channel
=Dutchmarc66
Chyba do tytułu wkradła się literówka. Miłej soboty:)
byłoby to nawet wesołe, gdyby nie tak prawdziwe i
szczere do bólu. (w tytule błąd)
Ważne, że pod skroniami umysł wciąż świetnie pracuje.
Znakomity, refleksyjny wiersz. Każdy ma swój czas,
jeden go wykorzystuje, inny niekoniecznie, a i tak
wszystko przemija. Pozdrawiam z podobaniem.