SNY KOTA cz 2.
SNY KOTA cz 2.
drzwi otwarte na taras liści pełno
wszędzie
i kocie ślady prowadzące do spiżarni
a tam nie dokręcony słoik to
mija następny miesiąc naszego istnienia
zbiór owoców z naszych czynów
z niektórych udało się zlizać
od razu słodki lub kwaśny nektar
smak konfitury wspomnień aronii
o cierpkim zapachu rozsądku
i z perfumowanej dzikiej róży romantyzmu
A psik! jesteś kocie
czemu miauczysz żałośnie..
niektóre nie wykiełkowały
część sfermentowała
egzystencja z której trzeba obierać
powierzchowności wyciskać sok
konserwować na kolejny rok
gdy susza lub brak diagnozy
w razie dylematu moralnego
czy uda się nadać smak musującego wina?
czy gorycz porażek uda się przetrzymać
we wrzątku cierpienia co trawi czas w nas
wiem... nie mrucz gniewnie to cykl życia
amplituda drgań nieraz rozpalona
do czerwoności by wykuć zwątpienia w
sens
zima zaskakująco splotła tańcem więzi i
rytmem
wiosna zauroczona rozkwitła fiołkami i
bzem
a potem lato jabłkiem spadło
i jesień w gniewie i łzach
miłość zaskoczył śnieg jak smutek
i w zaspie zasypiać wtedy chcesz
i trzęsącą zamykać w śmierci
a potem wiosna zapomnienie
by odrodzić się w szaleństwie splotu
zieleni bieli słońca i fioletów
lato w gorączce ciał drgające srebro
to uczuć tęcza iskra życia
a jesień przypomnieniem
liść spadł deszcz przytulił pod
parasolem
jesień złocista czerwone przywiał wiatr
czary zawoalowane zagadki w głębi piękna
bo szczerość w oczach przejrzała się
obraz jak bogini gracji dzięki flamenco
i w ramy mimo nie chciała się kłaść
by łapać motyle szczęścia
niech nie odfruwają w niespójności
poryw serca prosi wrażenia błękitne
zapach spełnienia- magiczną chwilę
szczęścia
i to dla tego aromatu warto działać
czy zachwyt dalej będzie trwać?
przecież nikt tak po prostu nie chce
przeminąć..
cdn.
Łódź,24.09.2008 r. ula2ula
Komentarze (11)
Nie zawidlem sie nic a nic. Doskonala lektura. Piszesz
pieknie.
no tak, jesteś dobra w tym co tworzysz ale w tym
wierszu można sie zatracić, chyba wystarczyłoby go na
kilka dobrych....
piekne jest to: drzwi otwarte na taras liści pełno
wszędzie- sam początek budzi wyobraźnię ale później
chyba gdzieś się można zatracić - przemyśl to -
pozdrawiam
Wierszem tym uczysz pokory, prawdy znane a często nie
dostrzegane ubierasz w metafory zrozumienia...to
wiersz z tych które lubie najbardziej( nie tylko
zabawa słowem ...choc i to tu pieknie zgrane) ale i
treść, do krórej sie wraca za kazdym razem znajdując
cos nowego.Gratulacje.
Bardzo ciepły wiersz, świetnie nawiązujesz
kontynuację, bardzo ładnie Ci się to udało.
Jestem pod wrażeniem.Przemyślany wiersz,niosący wiele
mądrosci.Masz rację"nikt tak po prostu nie chce
przeminąć..."Z wielką przyjemnością przeczytałam Twoje
myśli
Ten "kot..." zda się być bardzo rozsądnym i miłym
kotkiem lubiącym konfitury, które przygotowuje
Autorka.
no i mamy kolejna czesc kocich snow-przepiekne i
czekam na cd....
Ula,jesteś wielka a zdecydowana większość bejowiczów
do pięt Ci nie dorasta,łącznie ze mną.Naraziłem się
komuś?Nie szkodzi,ja też jestem tutaj malutki.
Zachwyciłam się tym potokiem cudownych słów. Eh,
kocie... słuchaj ich... bo warto :)
Ależ piękne metafory ich mnogość to jak liście
spadające z drzew w przepięknej barwie.
Świetna kontynuacja "snów kota", niesamowite metafory.
Jesteś Mistrzynią pióra, brawo!