Sole...
lśniąca kryształem
wybijającym wieczność
godzina wyśnień*
czy słyszałeś jak mówiła
kiedy śpisz wasz świat zamykasz
cztery spusty pięciolinia
schnących nut
między brwiami kilka wspomnień
para słów na wpół przytomnych
drętwa dłoń
gdy żegnałeś znowu wierszem
odchodziła twoim przedsnem
z klasku ksiąg
sama strojąc się w muzykę
poszukuje serca ciszę
dość już mąk
dość tych mąk...
...że powrócisz
doń
* albo wytchnień
autor
Rozalia3
Dodano: 2021-10-28 04:52:21
Ten wiersz przeczytano 967 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (11)
Serdecznie dziękuję wszystkim gościom za przeczytanie,
miłe i ciekawe słowa w komentarzach:)
Pozdrawiam Was bardzo ciepło i życzę udanego, miłego
piątku:)
Bardzo ładnie i nietuzinkowo,
msz warto wspominać to, co dobre.
Pozdrawiam serdecznie, Rozalko :)
Podoba się bardzo. Pozdrawiam :)
Nietuzinkowo (ale to nie nowość pod tym adresem).
Podoba się :-)
Pozdrawiam serdecznie, Rozalio :-)
Pięknie :)
Do wspomnień powroty, to tylko tych dobrych :)
Forma taka polemizująca z haiku. Spięte w całość
fragmenty, zaiste godne uwagi.
pozwolę sobie za Krystek :)
pozdrawiam Rozalio :)
Cieszmy się tym,co teraz. Złe wspomnienia zatruwają
szczęście, trzeba wyrzucić z serca. Pozdrawiam z
podobaniem. Udanego i miłego dnia:)
nie warto rozdrapywać wspomnień.
Świat zamknięty w jego, jej dłoniach.
I wydaje się- dookoła nic już nie ma.
A miłość zwycięża śmierć.
I zawsze jest.