Sołtysie, posuńcie się
nawyki myśleniowe łatwo nie znikają
ze wsi wesołej - inteligencja wrodzona
charakternie nabyta z dziada pradziada
czołgam się nachwyt i mam w ręku
fiu..fiu..fiu
w sandałach z bazaru szare skarpety
trącą
pożądaniem chwila zawahania
onieśmielona do spodni szerokim pasem
głaszczę metkę w deja vu wzrasta
ciśnienie
by sołtys mógł założyć kapelusz na głowę
dziurą w rajstopach kłuje go w róg
wspomnień
grzywką po trawie w wiosennej euforii
posuwam się ostrożnie pod front
wyobrażeń
jeden ruch i kaplica leżę patrzę
jak się bezczelnie rozpyla na sośnie
strach wbity w szyszki sołtysa i świergot
wróble
roznoszą wraz z piwem po wiosce - wdowy tak
mają!
Komentarze (7)
dobry utwór na tak
najdusia jak zwykle nic nie kuma
To Wilkowyje?!
bardzo ciekawy:)
Ciekawie... Pozdrawiam 'D
ładnie pozdrawiam
ładnie Jagodo
posuńcie się sołtysie bo ja siadam w:)