Sombody…
Złamane serce chyba mam,
Inny głos, serce rozdarte,
Rolę inną gram.
Rozpalony ból doskwiera,
Eksplozji znów mi brak,
Zamykając, co nie powinien to otwiera,
Nadziei zgaszony blask,
Za rogiem czeka Cię przygoda nowa.
Odchodzisz, nie przepraszasz,
Pustkę, zostawiasz bez żadnego słowa,
A co teraz będzie? Dlaczego już Cię nie
ma?
Zna Ciebie tylko mój wzrok,
Podekscytowana, szukam wciąż twego
spojrzenia.
Przestać nie mogę, pragnę złudzenia.
Wzrokiem pożeram twoją niewinność,
Choć nie chcę muszę,
Nie ja, lecz serce czyni swoją
powinność.
Sama sobie już się dziwie.
To nie ty jesteś winien.
Chociaż może właściwie.
Fakt, faktu nie zmieni postąpiłeś
nieuczciwie.
Tylko, co teraz począć mogę?
Oddałam Ci wszystko,
Jednak nie powinnam, jakie życie jest
srogie.
Chciałam dobrze, każdy tak powie,
Czasu nie cofnę,
Mimo to nikt się nie dowie.
O tym co przeżyłam, będąc zauroczona w
Tobie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.