Sonet
Wiatry wieją lecz ich odczucia
można porównać do posiwiałych starocią
dachów
i do dziecka w szponach otrucia
by mogło przeobrazić to w krzyk zamachu
Fale morskich przepełnionych bólem
gmachów
odbijają lustrzaną twarz albatrosa
który leci wysoko ,w strachu
jak najwyżej !-na niebiosa
I spalona słońcem ziemia -piach pustej
wysepki
szuka kogoś-kto by mógł podeptać
trawę tańczącą i od żaru płonącą
I gruz niesiony wiatrem ze starej
izdebki
Która nakazuję patrzącym cicho szeptać
by krzyków nie zanosić Słońcu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.