sonet włoski, z koksownikiem w tle
w XXX-stą rocznicę stanu wojennego
..to była niedziela,
dzieci pytały: "gdzie teleranek"?..
nam było ciepło - grzały emocje gdy zima
nieproszona nadeszła zaciągając mrozem
chrzęściły gąsienice niosąc ku nam
zgrozę
w przepełnionych sukach tłum obudzonych
kimał
rozwiązywane krzyżówki dróg przez patrole
a młode wojsko czujnie sylabizowało
dokumenty i zmarzłe dłonie ogrzewało
przy koksownikach roztajając nam niewolę
zwykli zjadacze przaśnego chleba
zdumieni
przez zaspy brnęli gdy narodowi generał
znienacka wojnę wypowiedział w noc
grudniową
internowanym świt się późno zarumienił
gdy grali pierwsze skrzypce włożone w
futerał
a robotniczy sztandar krwawo lśnił nad
głową
13.12.2011
Komentarze (32)
"Roztajając nam niewolę", tak właśnie.
Bardzo smutne wspomnienia.Tego dnia nie można
zapomnieć.Pozdrawiam.