Sosjerka konsjerża
"Rzygające posągi" Brunona Jasieńskiego mnie "natchły" względnie "inspirnęły";-)
Naszła ochota na „kakao-szła”,
Choć błędnik mówi: „makao”,
I podpieram ściany błękit.
Teraz grajmy w słodkie „serso”…
Rzut lewy sercowy - „włala” -
Na damy różdżkę nadziane.
Jajko czy kura? Zjem nielota,
Sącząc beztrosko „kuraso”;
Poprawię „płasą” w zalewie.
Pani „dezabije” bezustannie
Bije mnie po oczach, miła; -
Do rosołu negliż wrzucony.
Klikam myszką, cedząc „Kliko”;
W trzech lampkach odpływam… -
Widzę nagość, ale w trampkach.
Komentarze (25)
Bądź spokojny, co do tego, że na pewno będę czytać
Twoje wiersze, te "stare" i te najnowsze...
Ale, co do "wtręctw", to nie obiecuję:)
Pozdrowienia letnie - oczywiście w sensie pory roku, a
nie temperatury cieczy...
rozbudza wyobraźnię:)pozdrawiam
kalokieri13, jeśli to ma być "wtręctwo", to więcej
poproszę, bowiem owo wtręctwo nie nosi znamion
natręctwa;->
Pozdrowienia konsjerskie;)
Ach, zapomniałam dodać, że świetny tytuł!
Pozdrawiam:)
Niekonwencjonalny erotyk. Rozbudzasz wyobraźnię
czytelnika i skłaniasz do myślenia. Pozdrawiam:)
OK Nathan.
Masz rację.
Sorry za "wtręctwo"...
Bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam:)
Ciekawy wiersz.Pozdrawiam
kalokieri13, dezabil wybranki silnie działa na zmysł
wzroku podmiotu lirycznego, więc "dezabije" musi
pozostać;)
Śmiałość jak najbardziej wskazana, dociekliwość też.
Dziękuję za miłe słowo i pozdrawiam:-)
fajny, pozdrawiam;)
Fajnie napisane.
Wybacz śmiałość, ale czy zamiast "dezabije" nie byłoby
lepiej "dezabiluje" - chyba, że źle to interpretuję,
ale to tylko moje drobne "wtręctwo".
Bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam:)