SOSNA KOWBOJA
Powiedz chłopcze, na co Ci to było? Nie
można
wznieść się wyżej od balonów, od chmur i
wciąż
wzbijać się wysoko, wysoko. Nawet Twoja
Marilyn
Monroe ze smutku wyblakła. Zerwali ją
brutalnie.
Powiedz chłopcze, na co Ci to było? Żaden z
Ciebie
kowboj (samo lasso nie wystarczy). Jeszcze
wczoraj
mogłeś rysować swoją historię, zaistnieć na
szerszą
skalę. Dzisiaj była burza. Złamała sosnę.
autor
tokio hotel
Dodano: 2009-06-21 00:00:08
Ten wiersz przeczytano 574 razy
Oddanych głosów: 16
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (13)
Podoba się pomimo smutku jaki w nim został zawarty...
pozdrawiam
moją była Lipa ;) - pozdro :)
Wiersz ciekawy,ale dreszczowiec..powodzenia
No cóż, jeśli się nie jest Ikarem pozostaje złamana
sosna.
Czyta sie z dreszczykiem po plecach, bo temat ujety
swietnie chociaz bardzo smutny...pozdrawiam
Bardzo dobry wiersz,ale smutny.
Pozdrawiam.
interesujący wiersz, dobre przenośnie
piszesz tak, że aż dreszcze przechodzą po ciele.
pozdrawiam serdecznie
jak zwykle niepokoisz wierszem
MAM NADZIEJĘ,ŻE TO ALEGORIA
Żal sosny za to wiersz dobry . Pozdrawiam
Swietny wiersz , tokio hotel masz bardzo ciekawe
pomysly , jak zawsze super porowniania . Podziwiam Cie
za orginalnosc i to ze kazdy Twoj wiersz jest inny :)
!!! :)
bardzo dobry wiersz... opis śmierci. nie wiadomo czy
samobójczej, bo Marilyn M. zmarła w dziwnych
okolicznościach, prawdopodobnie ktoś jej pomógł, ale
lasso-wisielec, bardzo wymowne... ściskam serdecznie
:)