Spacer w parku duszy
Cisza…
Myśli spacerują wolnym krokiem, lub biegną
w sobie znanym kierunku,
W parku duszy drzewa śnią w z ptakami w
ramionach gałęzi,
Oświetlone latarnią księżyca, siedzącego na
środku stawu.
Futerały skrzypiec świerszczy
otwarte…
Kto zechce, usiądzie na widowni świata by
wsłuchać się w głos
Muzyki wnętrza…
Nikt czasu życia nie pogania…nawet
wiatr.
Czasem Wiewiórka Inspiracją ziewnie i
skoczy zwinnie
Ku korytarzom spiżarń, pełnych wrażeń i
pomysłów,
Wtedy delikatny skrzyp pióra na białych
skrzydłach papieru,
Rozbudza dzwon mojego serca.
Szybko, zamaszyście, głębokim oddechem
zanurzam się,
W toń promieni uśmiechu, płomieni miłości,
krzyku cierpienia,
Głowa faluje nad sztandarem zeszytu, aby
dalej, aby głośniej,
Mówić, pisać, głosem ptaka w locie
marzeń.
Póki żyję, póki jeszcze mam siłę w
dłoni,
A dozorca bramy parku duszy nie zamyka,
Staw nieosuszony, a księżyc daje blask
nadziei,
Pozwól mi śnić poezją Boże, dopóki zegar
życia tyka
….kiedyś przestanie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.