Spie... by przetrwac, by przezyc,
Spie...
by przetrwac,
by przezyc,
bezbolesna egzystencja
miala byc.
Ale snie...
dlugo snie
sen tragiczny,
czernia malowany,
bolem nakrapiany.
Kres snu nastapi...
gdy bedzie to cos znaczyc.
Rzeczy wszystkie lgaja,
Bog mi wybaczy,
Bog wybaczy.
Boli...
jednak nie obudze sie
na jawie...
umre.
czasem snem wydaje sie dzien a noc staje sie spokojnym dniem...
autor
Bozka27
Dodano: 2005-08-15 05:46:15
Ten wiersz przeczytano 540 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.