Śpiewka lux in tenebris
Ty w swoim życiu dzielnie trwasz,
nie dajesz porwać się w zwątpienie,
a ja bez przerwy z sobą gram
wiedząc i tak, że nic nie zmienię...
Niby o życiu tyle wiem,
a tak naprawdę w miejscu stoję
i czuję się bezradnym tłem,
wszystkiego się de facto boję...
Dałeś mi tyle jasnych chwil,
pomogłeś, kiedy było źle naprawdę,
lecz nie mam tylu chyba sił,
by bez oparcia biec na dalsze...
Ile zawdzięczam Ci, sam wiesz.
Bez Ciebie trudniej iść by było.
Przecież za rękę niemal mnie
wiodłeś niekiedy prawie siłą...
Dziś czuję, że już dosyć masz;
zmęczenie dało znać o sobie.
Ja wiem - wycofać nadszedł czas,
odejść po cichu, gdzieś tam pobiec...
Ja nie mam żalu - nic a nic.
Wszak wiem, że jestem jednym z wielu.
Nie mogę liczyć, byś wciąż był,
gdy są też inni w tym szeregu...
Ty jesteś dla mnie, dziś to wiem,
jednym jedynym, któremu ufam.
Tak jakoś wyszło, to nie sen -
innym nie wierzę, ich nie słucham...
Dzisiaj zasypiam jeszcze z tym
zamysłem, że się może mylę.
Jutro, gdy wstanę, pojmę w mig,
że jest tak samo znów. I tyle.
Bez narzucania się już wciąż
spakuję zaraz swe złudzenia,
by zacząć dalej już sam brnąć
przez resztę drogi od niechcenia.
Lecz nadal będę modlić się,
naiwnie mając tą nadzieję,
że przyjdzie kiedyś taki dzień,
że wszystko lepiej to docenię.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.