w spływ
(łatwiej go dostrzec kręcąc ukosem)
biegając w prerii w brew organom
bez rozliczania innych z kłamstwa
trzymając w słowach lęk wybranej
zaczyna stwarzać czas na pastwę
w spojrzeniu dotyk traci z chwilą
by nie upomnieć rozstań z tratwy
chciałby usłyszeć powód krzyków
na krańcu szczytów z gotowanych
gdzie buzia śliczna, uśmiechnięta
gdzież oczu promienność i powrót
dla w ciszy precz mrożonych wizją
z nierozerwalności przejść do wód
Komentarze (9)
Dzięki; co Wy ciągle z tym serem
macie? Pzdr. ser kilogramowo :-)
Za Anną
Pozdrawiam serdecznie:)
Dzięki! U nas w firmie szefik od
wysyłki zaczął ostatnio bardziej
zewnętrznie rozważać i normalnie
prawie mu nie oddałem.. uśmiechu
w rozpromieniony szaleństwem ryj
zwyczajny, świński przełożonych.
Wewnętrzne rozważania dotyczące kalejdoskopu: smutku
rozstania i radości powrotów, nieszczerości i kłamstw,
obaw i wątpliwości, niepewności i zmienności.
Pozdrawiam pięknie ;-)
..a czasami pióro. Dziękuję 4x.
los bywa skomplikowany.
Całe nasze życie, to ciągłe zmiany. Pozdrawiam
serdecznie:)
Erotykiem zapachniało.
Tych krzyków i spazmów- jak najwięcej.
Podoba mi się.
Tym razem, wiersz jest nasycony poetyckimi obrazami i
emocjami. Opisuje wewnętrzne zmagania i życiowe
poszukiwania, które prowadzą do momentów refleksji i
akceptacji nieuniknionych rozstań.
(+)