Spotkanie
Zielone koraliki jej źrenic
potoczyły się w jego kierunku
W ciszy i niepewności
oplotła go rozdygotanym wzrokiem
Po chwili, za sprawą jego dłoni
szlafrok osunął się na szklaną, zimną
podłogę
mrocznego hotelowego pokoju
autor
skaza
Dodano: 2008-08-21 23:54:28
Ten wiersz przeczytano 566 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Klimatyczne. Trochę niedokończone, pozostawia uczucie
niedosytu, ale ciekawe.
I piękny wiersz potem powinien być napisany!