spoznienie
sw.Krzysztofie trzymaj ich za reke
w poludnie zadzwonil rozweselony ze jest szczesliwy ze juz nam sie zycie ulozy na kolacje napewno przyjedzie bo musi mi to opowiedziec juz cala chodze zniecierpliwina nie moge doczekac sie wieczora przygotowalam potrawe jego ulubiona francuskie wino i swiece do stolu wychylam sie z okna rozgladam wokolo moze gdzies w korku stoi ale dlaczego nie dzwoni wybieram jego numer jako kochany zapisany jednak cisza dziwna czyzby rozladowany od tego czekania sen juz mnie zmozyl nagle telefon drzemke mi skonczyl dobry wieczor szpital rejonowy juz nic wiecej nie slyszalam mysli mialam spoznione
napisalam te mysl w jednym ciagu zyczac wszystkim by sie nie spozniali
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.