Spóźniona miłość część ósma
https://www.youtube.com/watch?v=nbr2iv3Fnu8
W powietrzu unosiła się woń jaśminu,
ptaki umilkły, rozbłysły latarnie,
rzucając kręgi światła na żwirową ścieżkę.
Wpatrując się w ciemność rozmyślała,
próbując zmierzyć się z rzeczywistością.
Maleńkie jeziorka smutku
przenikały, aż do wnętrza duszy.
Zaczynało padać.
Płynące krople po szybach
potęgowały smutek,
znużona wreszcie zasnęła.
Obudziło ją,
nadal to samo nieprzerwane
dudnienie deszczu,
które wcześniej ukołysało ją do snu,
pozostawiając na policzkach wilgoć,
niczym ogród rosą zroszony.
Rankiem, pierwsze promienie słońca
przebiły się na horyzoncie,
oblewając krwistą poświatą
korony drzew w sadzie.
Łagodny wiaterek
rozsiewał resztki mgły,
suszył kwiaty z rosy.
Wypuściła skomlącego psiaka,
który przypuścił atak
na przechodzącego kota.
Po chwili,
obaj znaleźli się w gęstym żywopłocie,
aby po chwili pojawić się
z przepraszającą miną.
On też miał coś z zachowań kota,
chodził własnymi drogami.
Gnał gdzieś,
niczym niespokojny wiatr po to,
by powrócić ze skruszoną miną winowajcy.
A ona nie chciała,
by widział zasnutych
łzami jej oczy…
Cdn.
Tessa50
Człowiek
mniej jest nieszczęśliwy,
gdy nie jest nieszczęśliwy sam.
Honoriusz Balzac
Komentarze (50)
Pięknie i obrazowo opisana samotność...pozdrawiam z
podobaniem i życzę miłego dnia :)
Zawsze biegnę do ciebie, jak kwiaty do słońca. Pięknie
u ciebie i bardzo kolorowo. Pozdrawiam serdecznie.
Taki deszczowy dzień nastraja smutkiem ale gdy
zaświeci słońce przestajemy o tym pamiętać...
Pozdrawiam Cię serdecznie Tesso i słonecznego dnia
zyczę:)
Z przyjemnością czytałam ten uroczy wiersz wypełniony
melancholią ze wspaniałymi opisami przyrody. Udanego
dnia z pogodą ducha:)
Pięknie, jak zawsze, Tereniu :-)
Ślicznie obrazujesz.
Pozdrawiam ciepło, miłego poniedziałku :-) :-)