Spryt
Nie wiem co mam zrobić -
ze sobą.
Czasami myślę żeby odejść.
Czy nie byłoby wspaniale?
Jeśli jesteśmy czymś po.
Jeśli jest świadomość
od ciała niezależna,
to zniknąć cieleśnie -
tak sprytnie zejść z oczu.
Nad ranem, jak najwcześniej.
Być jak mgły wędrujące
dziurkami od kluczy.
Móc zajrzeć wszędzię -
w jednej chwili.
Okiem rzucić.
Widzieć tu i tam,
szukać niewidzialnie,
pieścić bezszelestnie
pamiętając wiernie.
Być powszednio i świątecznie.
Wiem, to niedorzeczne -
w oczach masz niedowierzanie.
Ja tylko szukam sposobu,
by móc patrzeć -
tak do woli, nieprzerwanie
na Ciebie.
Komentarze (9)
trochę zakrawa na szantaż emocjonalny :)
Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i podjąć decyzję...w
tą lub inną stronę...w przyszłość z godnością przez
otwarte drzwi ...pozdrawiam serdecznie
Sprytna ta melancholia.
Pozdrawiam
W zauroczeniu mężczyźni na początku tracą głowę ;) Jak
się już napatrzą to zaczynają kochać...
Pozdrawiam! :)
Motywacja dobra a mnie tez zmotywowałeś i poprawiłam
mój
'Zimny czy gorący'-jak chcesz zaglądnąć to
poproszę.Pozdrawiam
Fajnie wyszło
Dołączam do czytelników, którym podoba się wiersz.
Jednak nie radziłabym peelowi spieszyć się z
odejściem. Duchem w końcu każdy będzie:)
Miłego dnia.
"Ja tylko szukam sposobu,
by móc patrzeć -
tak do woli, nieprzerwanie"...piękny wiersz...śliczna
melancholia...ciekawość świata nieodpartą pokusą:)))
pozdrawiam
Plusa zostawiam, bo sprytnie to napisałeś.