Srebrne nitki zimy
Szkoda, że październik nie dogoni
sierpnia.
Mają inny zapach, inny kolor wrzosów,
smak i lepkość miodu rozsypaną w
ustach...
Jesień jest za mokra,
trudniej wskrzesić ogień,
pocierając dłonią o zroszoną trawę.
Zbyt dużo czerwieni między liśćmi klonu
zaplata pułapki na pajęcze nitki.
Jesień to czas domu,
otulania słomą,
żeby wiatr nie przewiał
naszych letnich wspomnień.
trzeba zebrać szyszki, zawinąć je w
srebro
rozświetlą wesoło choinkowy stroik
Dzieci nam dorosły, mają własne gwiazdy
utkane z okruchów pozbieranych marzeń.
Niech niektórzy mówią, że popiół jest
zimny
dla mnie Twoje włosy ciągle pachną
latem.
Łódź 13.10.2007
Jeśli zechcą Państwo posłuchać tego wiersza to zapraszam serdecznie tutaj: http://szarywilk.wrzuta.pl/audio/oGsi2Nk31S/
Komentarze (12)
Wspomnienia życia i refleksje takie szczęśliwie
zadowolone.... subtelnie zawarty w słowie upływ
czasu.... kapelusze z głów....
...włosy pachnące latem piękna metafora a treść
wiersza bez zarzutu. Zreszta, do czegóż można by się
przyczepić?
Jedynie nie odczepić i przeczytać parę razy. Z
przyjemnością.
ciepło słów wyrazistość sprawy ... niezłe brawo))
SzaryWilku smak i lepkosc miodu rozsypana w ustach -
to jest geniusz
Ogień płonie… w nim nostalgia Duszę w płomień
dziś porywa, a w liliowych wrzosowiskach wiatr roznosi
skry z ogniska, jak marzenia, co się latem nie
spotkały nigdy z sobą w klonie liści
rozpłakanych…Tak spadają w kroplach rosy na
zwichrzone włosy trawy, jak spojrzenia zadziwione, w
czerni nocy znów bezgłośnie . Czas zamyka letnie
sprawy, a na skrzydłach w zimnych chłodzie i do
wrzącej w głos planety niemym krzykiem lecą słowa,
miodem w ustach, w złotej kropli bursztynowo
rozmazane...
Dotkniesz dłonią w czerni nocy jej splątane wiatrem
włosy…To już jesień! szepniesz cicho i
przytulisz zapach może takim letnim
zadumaniem…(bo dziś trudniej jest Aniołom) Białe
skrzydła rosa moczy, lecz przybędą i przy stole siądą,
grzejąc dłonie w ogniu, ale kiedy znów odfruną, to
zostawią srebrne nici, co zabłyszczą na wierzchołkach
w rozmarzeniu Twej choinki…To już zima, ale jej
tu jeszcze nie ma…i popatrzysz cieplej w niebo,
czy na pewno te Anioły jakoś w ogień szybciej lecą?
ciepło w Twoich wierszach jak zawsze mnie zdumiewa,
dla mnie poprostu nie ma lepszego poety, a czegoś co
jest doskonałe się nie krytykuje. Pozostawiam wiec
tylko wyrazy uznania i znikam...
Pazdzirnik i "jesien zycia " mily , kolorowy ,
refleksyjny wiersz , mnie sie podoba.
jesień nastraja nas refleksyjnie, i taki jest twój
wiersz , melodyjny i jakiś tęskny
Wiersz pisany na siłę. Brakuje w nim świeżości.
Ponadto jest zbyt naiwny z przypadkowym doborem
słów,aczkowiek niektórych całkiem zgrabnych, choć nie
zawsze tu pasujących
Pięknie ujęty motyw przemijania, otulony w pajęcze
nici babiego lata robi duże wrażenie tak jak i głos
recytatora, głęboki, a jednak pełen ciepła.
Znów powraca ten sam motyw starzenia się we dwoje,
akceptacji i miłości dojrzałej. Z całym szacunkiem,
ale to zaczyna być irytujące, bo wychodzi na to, że
drwi Pan sobie z czytelników na tej stronie i wtłacza
im tą sama myśl na wiele sposobów, w formie zresztą
podobnej. To nie świadczy o stylu, tylko o lenistwie,
a może o czymś gorszym, z tą drwiną związanym... Ps.
Zauważam oczywiście wiersze o innej tematyce u Pana,
ale za bardzo rzuca mi się w oczy tendencja do jednego
tematu. W moim odczuciu takich zapędów należy się
wystrzegać, bo przewidywalne wychodzą teksty.
Tworzenie powinno być poszukiwaniem, tego u Pana od
dawna nie dostrzegam w wierszach tu zamieszczanych.
Kolorowy, melodyjny i ciepły wiersz. Podobają mi się
metafory i puenta. Czytałam ( i słuchałam) z
przyjemnością :)