Stąd do rozkoszy
Wystarczył jeden uśmiech, by serce
zabiło,
rzucałaś na mnie urok gestami i słowem –
choć wtedy nie wiedziałem, czy rodzi się
miłość,
czy może tylko iskra rozbłysła i
spłonie.
Zbliżając się, ujrzałem, jak skryta w
marzeniach
zostawiasz jasne znaki, bym poznał kod
ciebie;
odczytał jednoznacznie namiętność
spojrzenia,
by tajemnicze chwile jak z kart
przepowiedzieć.
Wodziłaś mnie za rękę po ścieżkach
rozkoszy,
zostając przewodnikiem, bym dłużej nie
błądził,
w galerii dzieł natury wzbudzałaś
niedosyt
odwiecznej strawy ducha – dla uczuć
narodzin.
Prowadząc przełęczami i granią wciąż
wyżej,
wznosiłaś się ku szczytom, by nieba
dotykać,
gdzie nocne serenady wiatr grał jak na
cytrze
dla wybudzenia żądzy – niebiańska
muzyka.
Oddając się fantazjom, wpadałaś w rytm
samby
jak zmysły w karnawale w gorącym Sao
Paulo,
by w egzotycznym transie pragnienia
wykarmić,
nim w rozedrgane ciała spełnienia się
wkradną.
Komentarze (58)
witam bardo ładnie i subtelnie napisany erotyk
pozdrawiam ciepło
Dziękuję i pozdrawiam:)
Świetny erotyk Cudne metafory
Bardzo mi się podoba!
Szczególnie dwie ostanie strofy :)
Pozdrawiam serdecznie:)
milyena*, może się zrodziła, ale czy przetrwała...
Pozdrawiam:)
Dziękuję czytającym.
Kłaniam się:)
bordoblues*, już się boję pana Staż:)
A mnie ciekawi, czy miłość się zrodziła, czy skończyło
się na iskrach?;)
Erotyk podoba się.
Pozdrawiam :)
Erotyk rewelacyjny, czytam jednym tchem, ufff,
pozdrawiam-:)
wiersz chyba dobry, ale wpadnie pan Staż i różnie być
może.
pozdrawiam :)
Podoba się Bardzo! Pozdrawiam :)
super erotyk, okryty delikatna woalka i bardzo
romantyczny...
pozdrawiam:)
Slodka wspinaczka na szczyt. Moc serdecznosci.
Podoba się :o)
Bardzo dobry wiersz. Pozdrawiam ciepło :))