Starsza Pani
Pojawiała się zawsze w kościelnej bramie
Punktualnie
Otulona zapachem starych mebli
Cichutko stukając obcasami-
By nie zagłuszyć głosu z tabernakulum
Przyklękała najpierw, powoli
by kolana zmęczone odciążyć od bólu
Ręce składała jakby po raz pierwszy
Miały hołd oddać i zadośćuczynić
Ciepłym wzrokiem oplatała stare mury,
Uśmiechem skrzętnie odliczając
„Zdrowaś Mario…”
Opuszkami palców, krzyżyk drewniany
Gładziła, delikatnie.
Jakież to myśli w czarę świętego
obcowania
Wysyłała?
Nie wiem
Pewnego dnia, po prostu
Nie przyszła.
Komentarze (5)
Piękne i wzruszające obserwacje.
Wzruszająca opowieść, cóż takie życie-przemijamy. Plus
i pozdrowienia.
jest ich wielu. ale z dnia na dzień powoli się
wykruszają a my zajmiemy kiedyś ich miejsce...
Wiara...dla starszych osób zwłaszcza ważna, może po
prostu czuła, że nadchodzi jej czas?
piękny obrazek... znałem takie osoby, które pewnego
dnia po prostu już nie przyszły. Piękny wiersz...