Stopniała migdałami
Otarta tęsknota pragnienia czułości
Małego azylu
W którym ściany dawno już
Przestały szeptać Twe imię
Przyodziana w zielone talizmany
Skraplam kolejne słowa
Wcześniej niedbale wypowiedziane
Dziś zyskały status mądrości
Gdy skóra topniała migdałami
Spojrzenia ulatywały drapieżne
Pomagając ciemności tkać
Niewinności pajęczyny
Które zarzucę na swe ramiona
Cykl: dla bezdomnych ptaków
autor
AnnieSummers
Dodano: 2007-02-22 19:50:16
Ten wiersz przeczytano 520 razy
Oddanych głosów: 28
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.