Strumień
Tak, tego potrzebują ludzie –
zapachu kwiatów
dudnień pociągów
śpiewu ptaków,
rozległych wzgórz, fali na oceanie
kobiety i dalekich nawoływań z oddali,
szumu wichru i przeciągłych jęków syren
fabrycznych,
zieleni wciskającej się między mury,
swobodnego lotu poza ciałem
na wietrze unoszącym w przyszłość i
przeszłość
bez grzechu, bez łańcuchów, bez lęku
na zawsze już w objęcia
srebrzystego księżyca
odbitego w falach rzeki zapomnienia,
radości płynącej prosto z serca, jak
strumień
którego szelest przecieka przez zielone
gąszcza
które rozsadzają żywe srebro potoku,
bezboleśnie, bez krzyku
pozwalając mu płynąć swobodnie.
Strumień tak pięknie się poddaje, jak
trzcina na wietrze.
I to jest jego zwycięstwo – klęska,
nie czyni niczego
by zrozumieć siebie,
wciąż przed siebie, przed siebie.
Ale wikła się bezwolnie w wiry.
Do tej pory niczego nie postanawiał. Ale
teraz...
Teraz gdy stał się bajorem, budzi się w nim
świadomość.
Zaczyna rozumieć co utracił, czym był.
Przeszłość i przyszłość –
całe to przekleństwo.
Bo ruch strumienia, na którym dryfuje ta
chwila słodyczy,
jest także gwarantem tego, co nadejdzie
później.
Nie ziści się marzenie , bieg strumienia
nie zwalnia.
Pragnę zatrzymania tej chwili
impresjonistycznego upojenia,
pragnę sprzeczności samej w sobie,
tego, co jest negacją istoty tego szczęścia
–
zatrzymania ruchu, by cieszyć się nim
wiecznie,
a raczej tym, co wytrąciło się z gąszczów
życia na powierzchni czasu
i igra ze światłem, jak różowa perła,
zanim
ponownie przekształci się w coś.
By można się tak w to zapaść bez nadejścia
obleśnych myśli,
brudu, szatana, zła.
Jak wydzieram takie chwile życiu, czy to
fałsz ?
zagłuszenie sumienia, a może nie jestem
taki zły?
Zatrzymać ruch by cieszyć się nim
wiecznie,
lot duszy poza ciałem,
puste miejsca w partyturze symfonii, w
których
załamuje się piękno nieziemskiego światła
–
to już jest więcej niż mogłem oczekiwać.
Dzięki ci składam za ten dar.
Komu?
Owionął mnie śpiew łąk:
„rosną sobie kwiatki na łące, na
łące
maki chabry i goździki pachnące
maki chabry i goździki pachnące”
Chcę uwolnić się od zła wszelkiego.
Amen.
Komentarze (2)
co było to nieistotne ważne co teraz ....może nie
jestem taki zły?..z pewnościa nie trzeba więcej wiary
w siebie...wiersz świetny ..rozmarzony jak najbardziej
na plus...pozdr.ciepło
strumień lot energii własnej Iskra Wiersz piękny Plus
Pozdrawiam