Studium ruchu

Wars!! Znakomicie to ujmujesz.
Chapeau bas Bracie!!

Niestety rzeczywistość tak nie wygląda. Zło świata
tego dowodzi.
Żadnych religijnych inlinacji w człowieku nie było.
Wars to ujmuje bardzo trafnie. Silnijsi fizycznie
mężczyżni wymyślili bogów, i wcisnęli to do głów
isotom słabszym
Wtedy ządzi się łatwiej i odpowiedzialność z porażki
jest na kogo zwalić=Bóg tak chciał !!=
znasz to przecież. Logika Kornel!!

Religia pojawiła się wtedy gdy pierwszy cwaniak
spotkał pierwszego naiwnego.

Religijne inklinacje w człowieku, historycznie rzecz
biorąc, pojawiły się na długo przed czymś takim jak
polityka, państwo i indoktrynacja w celu sprawowania
władzy, więc tu nie masz racji jaobo. W Polsce
przedstawiciele inteligencji nie potrafią i nie lubią
rozmawiać o religii, gdyż nie kojarzy się ona z
materiałem do dyskusji filozoficznej , ale jest
jedynie wyrazem albo nacjonalizmu, albo zabobonu, w
najlepszym razie, podpora polityczną określonego
kierunku. Bez analizy religii jako takiej i bez próby
zrozumienia jej języka , nie da się całościowo
spojrzeć na fenomen człowieka. Twoje spojrzenie jobo
na te sprawy, o czym wiem z wcześniejszych Twoich
wpisów jest uproszczone i jednostronne, a zapewniam
Cię , że nie tak wygląda nasza Rzeczywistość.
Pozdrawiam.

Wszelkie religijne indoktrynacje
słóżyły i słóżą wyłącznie polityce
czyli zarządzaniu drugim człowiekiem.
Wszystkie Bogi, to jeno dogmat bez cienia realnego
dowodu. Każda z religii przyniosła ludziom tyle zła i
zniszczenia, że jest dowodem na brak jakiegokolwiek
transcendentalnego istnienia. Jeśli takowe istnieje to
jest to wyjątkowo
złośliwa i nikczemna forma, zakochana w sobie i
bezwzględna, więc nie warto w nią wierzyć.
Bogowie to wyłącznie polityka panowania
mężczyzn na kobietami i innymi mężczyznami. Każdy bóg
to -ON-
przypadek? Ludzie w to idą bo ich to zwalnia z pełnej
odpowiedzialności
z ich własne poczynania. Fajnie się jest czymś
podeprzeć i na coś liczyć.
Ludzie myślcie, to nie boli!

A ten, kto patrzy i jeszcze dobrze widzi...to dopiero
ma przechlapane ;)
Pozdrawiam Kornelu :)

Na obu portalach, na których jestem, bodaj już
kilkakrotnie przytaczałem genialny cytat Z Emily
Dickinson:"Ja sto razy dziennie wierzę i sto razy
dziennie nie wierzę, przez co moja wiara jest bardziej
zwinna". Fenomen, o którym jest mój wiersz, został
przez E.D. opisany na podstawie chrześcijańskiej
wiary, ale zjawisko to dotyczy nie tylko tego. Do
wiary dochodzimy z punktu niewiary, bo przecież nie
rodzimy się z wiarą. Tracąc wiarę dowiadujemy się jak
jest cenna. Odzyskując ją, nabieramy doświadczenia.
Intelektualnie ją kwestionując, odkrywamy wiele
właśnie przez samo zaprzeczenie. Dziękuję za
komentarze i recenzję, które wpływają na mnie
mobilizująco.

Filozoficzna treść, która opowiada o życiu jako
nieustannym ruchu, porównując statyczność filozofów i
założycieli religii do dynamiczności otaczającego
świata, podkreślając wagę ciągłego poszukiwania i
obserwacji dla prawdziwego zrozumienia.
(+)

Fantastycznie o ruchu i prawdziwie. Pozdrawiam :)

Ale tytuł i tekst
- czy grzeszą spójnością?

" Życie to ruch".
Pięknie ujęta przez Ciebie prawda.
Dobrego weekendu Kornelu.

Filozoficzny wiersz, w którym Autor docenia ruch w
całej jego złożonej istocie.
Też uważam, że świat i jego prawa odkrywa się czynnie
we wszystkim uczestnicząc.
Myśl, działanie, ruch - to wszystko pozwala nam lepiej
wniknąć w istotę wszelkich praw działających w czasie
i przestrzeni.
Stojąc jakby z boku - lepiej wszystko widzimy.
Jednak doceniając różnorodność Wszechświata, trzeba
może mimo wszystko docenić i filozofów :)
Oni też mają prawo być sobą.
Wierność też jest wspaniała, ale wiem, że o co innego
tu chodzi.
Świetny wiersz...

fajny filozoficzny wiersz.

Świetny wiersz Kornel, filozofowie
zawsze mądrzy poniewczsie.
Niby wszystko ogarniają i świat i tak
idzie na pohybel.
Głos mój!!