Stwardnienie rozsiane(Akrostych)
Słucham Twojego głosu
Trudną ścieżką podążam
Wiarą umocniona spoglądam
Ach żeby w sercu był pokój
Ruszam i lękam się każdego kroku
Dobry Boże bądź że mną
Niech się rozproszy ciemność
I wreszcie nastąpi spokój
Emanuelu podaj rękę w potrzebie
Natchnieniem otwartym czystym
I tym cudownym ogniskiem
Emocje mocne jak nie wiem
Rozterka nachodzi każdego dnia
Obudź się muzyka uspokaja
Zatrzymuje nutą łkając
Szczerze otwarcie szłam
I tak czas mija powoli
Ach nie brak niczego
Nastroju tak błogiego
Empatia się uzbroi
Zas
Mija dzień za dniem A w sercu SM
Komentarze (17)
Trudny temat, miałam do czynienia ale krótko, z osobą
chorą na tę chorobę, młodą przed 30 tką,
to okrutna choroba, dziewczyna była na wózku, a
akrostych dobry.
Dobrego wieczoru, Basiu życzę, pozdrawiam.
bardzo udany akrostych, choć temat przygnębiający,
miałam koleżankę, która chorowała na SM, zostawiła
męża bo nie chciała obciążać go opieką... strasznie
smutna historia
:(
serdeczności zostawiam