sukces
Zbudziwszy się
w gęstej ciemności,
tchu nabrała,
myślą będąc tylko
lekką, drżącą,
z gąszczu ciasnego
uwolnić się chciała,
ku światłości biegnąc
wokół pogrom siała.
Przerażona nieco
swą mocą i drogą,
coraz większa,
wciąż piękniejsza,
za nic już
przeszkody miała.
Rozpostarłszy
skrzydła jasne
niczym zbóż
złociste łany,
zatańczyła na obłoku,
cel został wybrany.
Przeciwności
w pył zmiecione,
a łza drga jej w oku,
plony wszystkie
wszak zebrane,
ale wokół pustka
spokój?
Komentarze (4)
Pełen magii a klimat mi się bardzo podoba:)
Najgorsze jak nie masz sie z tym kim dzielic
Wszak miarą sukcesu jest ilość i jakość prawdziwych
przyjaciół:) Taki układ wiersza pozwala dobrze odebrać
każdy wers - świetne ujęcie:)
Ciekawie o życiu. Wiersz czyta się płynnie i
przyjemnie. Każdy przeczytany wers wciąga rozbudzając
ciekawość zadając pytanie, co będzie dalej? Myślę, że
temat przekazałaś bardzo dobrze. Pozdrawiam:)