Świat
Kiedy świat się kończy
z bólu konasz
Kiedy świat kona
wpół zgięty modlisz się do Boga
milisci
słońca
nadziei
szukasz bez końca
A świat kwitnie jak nigdy
od dawna psalmy śpiewa
Bóg wysłuchał
w ofierze złożył człowieka
I kwitnie wątły cały
powietrzem zachłysnąć się można
oddychać nieśmiało zaczyna
piersią unosi grzech pierworodny
jeszcze nie kona
Kiedy człowiek odchodzi
świat nieśmiało do startu rozpościera
ramiona
skrzydła do słońca wznosi
wzbija się
bez człowieczego ciężaru
odlatuje w przestworza
Plany na przyszłość nieśmiało tka
a życie przyszło i poszło sobie jak
zawsze
bez słowa
uśmiechnęło się
smutkiem powiało
Trwa....
Komentarze (1)
Ciekawa wizja. Trudno mi sobie wyobrazić świat bez
ludzi, chociaż beze mnie niewiele się zmieni.
Czy w piątym wersie nie miało być "miłości"? Miłego
dnia:)