Świąteczna rybka
W stawie użalał się karp do lina,
,,Bije ostatnia moja godzina.
Wkrótce pokaże los niełaskawy,
ze święta spędzę, w postaci strawy.
Bo wszyscy ludzie, jak jakieś głupie,
karpia na święta, karpia ja kupię.
Nie jakaś inna wodna zwierzyna,
dajmy tu przykład – przepraszam – lina,
może płoteczkę, kiełbia, czy klenia,
już nikt na święta tak nie docenia.
Tylko nad karpiem, męczą w tej złości,
chociaż tak dużo, my mamy ości.
Jesteśmy tłuste, marnej urody,
czemu to ludzie nas ciągną z wody.
Tego zrozumieć nie mogę w stanie’’,
…i nie dokończył, bo było branie.
Lin nie dosłyszał tej karpiej puenty,
tak był sprawami swymi zajęty.
Ale na koniec ma być z morałem,
i taką myślą wiersz skończyć chciałem.
Święta są z karpiem, wszyscy to znają,
a ryby…przecież głosu nie mają.
Komentarze (4)
Wesoło na czasie jak trzeba.Przyzwoita rymoiwanka, na
wierszy dla mikołaja jak znalazł
karp bardzo tłusty obok kapusty to główne danie mój
miły panie:)/ a tak na ucho szepnę popraw w II
zwrotce, niełaskawy - nie łaskawy, razem nie osobno
się pisze / pozdrowienia dla karpia :)
udana puenta i wierszyk cały,
co by to było gdy głos by miały...
kolejny raz poczytałam ładną rymowankę (+)