Świątek
Wyrzeźbiłam świątka
z twarzą pooraną,
ciałem przygarbionym,
dłonią spracowaną.
Będą się doń modlić
zwykli, prości ludzie.
On wytchnienie ześle
w ich codziennym trudzie.
On im łzę obetrze,
która w oku lśni,
zmieni w cichą świętość
szarość zwykłych dni.
Kalina Beluch
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.