A w knajpie twój Anioł Stróż...
Wszystkim ofiarom wypadków samochodowych, a w szczególności Michałowi...
Siedziałam wygodnie w fotelu,
odpoczywałam
Gdy wyruszałeś w ostatni kurs swego
życia...
Leniwie popijałam gorącą herbatę
Kiedy wpadałeś w poślizg, traciłeś
panowanie...
Zamykałam błogo oczy, zasypiałam
Gdy z jeziora wyławiali zmęczone
zwłoki...
Nie wierzyłam, krzyczałam, mdlałam
Kiedy policjant zapukał do drzwi,
powiedział prawdę...
Szłam miarowym krokiem za trumną, ocierając
łzy
Bo już nic innego nie mogłam uczynić...
A w knajpie twój Anioł Stróż
Pił z kumplami aż wpadł pod stół...
...policzyłam dziś krzyże przy drodze, którą codziennie jeżdżę (21km)... Było 17... Brawura...? Głupota...? Brak doświadczenia...? ...???
Komentarze (1)
Od tego wiersza minęło 8 lat, zdążyli wyremontować tę
drogę, walnęli tam obwodnicę, a cholerne krzyże dalej
wyrastają. Sama zdążyłam w tym czasie zrobić prawo
jazdy i nie rozumiem "fenomenu" tej drogi - pomijając
zjazd/wjazd na obwodnicę, jest prosta...