Swiatla mego Pani...
Swiatla mego Pani,
Ja w mej enklawie jej ramion gdy jestesmy
sami,
Pomiedzy polami,
Toksycznych budynkow miedzami,
Skalda pocalunek na mych ustach,
Chwile niemozliwe do zamkniecia w lustrach,
Wypowiedz pusta,
Odchodzi, a na mych oczach pojawia sie
chusta..
Wtedy ten skrawek materialu calunem,
Odwiecznie towarzyszacym mi runem,
I witam sie z zamknietym tlumem,
I wtedy zabijac zaczynam,
Panike, strach, tesknate, usynam....
A w snach wampiry,
Zlych mysli chwytajace mnie wiry,
Tylko wampiry, wiry, wampiry,
Lustro wody spokoju mego ducha,
Peka bo kamien rzucony je znieksztalca,
Moje koryto rzeki, moje rzeka jest sucha,
Licze sekundy na obcietych palcach,
Budze sie,
Witam usmiechem ma Pania...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.