Święta w samotności
"święta" dla jednych może to zbyt trudne
słowo
z roku na rok przepełnione żalem
samotna choinka stojąca gdzieś z boku
prezent nigdy nie dany i ten którego nie
dostanie..
Śnieg już przetsał pruszyć
kolacja odmrożona sprzed tygodnia
samotność puka do wszystkich szyb
za wszelką cene chce się wydostać..
Płomień świecy gaśnie powoli
pozostawia roztopiony wosk
kot się nawet wymknął ukratkiem
nie życzyl mu wesolych świąt..
I tylko Aniołek na szyczycie
ironicznie się z niego śmieje
Wie że rok temu pogrzebał żonę..
dziś obchodzi tego rocznicę...
Oczy od dawna pełne łez...
bo w życiu trzeba mieć dla kogo żyć..
mieć z kim spędzić wigilijną noc
z kim się cieszyć, marzyć, śnić...
I on też o tym wie
wpatrzony w tafle połamanego serca..
jak wiele trzeba mieć w sobie siły
by samotnie spędzić kolejne święta...
?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.