Święto
Daleka droga w bystrych oczkach
Chęć bycia wysokim strach przemogła
Rączki o podłogę podparte plecy proste
Wielkim wysiłkiem stanęła na chwiejnych
stopach
Uśmiech zalśnił na różowych policzkach
Głęboki wdech świeżego powietrza
pierś wypięta do przodu noga również
pierwszy krok uczyniła potem drugi
raźniej
Prawie biegnie szczebiot wydając
Wpada w otwarte ramiona ukochane
Szczęśliwa tuli się radośnie
słyszy
Władku Ania chodzi
Jakie to proste
Łódź 20.07.2012 Mirosław Pęciak
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.